Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kuchnia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kuchnia. Pokaż wszystkie posty

30 października 2014

Zakwas! - czyli nie taki diabeł straszny jak go malują


Kto sam piecze chleb w domu? Moje dokonania w tej dziedzinie ograniczały się do tej pory do wypieków z drożdżami i chlebów pieczonych w automacie do chleba. Jeśli jeszcze chlebki z automatu wychodziły dobrze, to te z piekarnika na drożdżach zazwyczaj były mocno zbite i płaskie.

Co innego chleb na zakwasie. Takim prawdziwym, wyhodowanym własnoręcznie! :) Swego czasu naczytałam się o nim, że humorzasty, że nie rośnie, że trzeba go pilnować...i zrezygnowałam. Ale kilka tygodni temu, szukając przepisów na dynię, trafiłam na blog Pani Beaty niebonatalerzu. Swoją drogą polecam przepis na ciasto z dyni :) Ale wracając do sedna sprawy. Na tymże blogu znajduje się obszerny post o zakwasie. Poczytałam, stwierdziłam, że spróbuję. I okazuje się, że to wcale nie jest takie trudne! 

Tym sposobem powstał mój pierwszy chlebek na zakwasie! Skorzystałam z przepisu na razowy chleb na zakwasie, ale użyłam zwykłej mąki pszennej zamiast orkiszowej, której nie miałam w swoich zapasach. Wyszedł na prawdę fajny! Dodałam do niego ziaren ze słonecznika, babki płesznik (do kupienia w aptekach i sklepach zielarskich, bardzo zdrowa!) i czarnuszki (info). Drugą małą zmianą, jaką wprowadziłam było to, że nie użyłam papieru do pieczenia, tylko wysmarowałam keksówkę masłem i posypałam amarantusem, żeby ciasto nie przywarło. Jedyne co mogę w nim poprawić to następnym razem zostawię go na trochę dłużej do wyrośnięcia. Swoją drogą - patent na wyrastanie ciasta w piekarniku wcześniej nagrzanym do 50 stopni jest rewelacyny. 



Polecam wszystkim spróbować swoich sił i upiec własny chleb na zakwasie :) Mój zakwas żytni, który został mi po pieczeniu chleba schowałam tymczasowo do lodówki. Gdy będę planowała upiec kolejny bochenek wyjmę go kilka dni wcześniej z lodówki, dokarmię, pozwolę mu wyrosnąć i gotowe! Dodatkowo robi się drugi zakwas - tym razem pszenno-żytni (zamiast 4 łyżek mąki żytniej razowej dodaję do niego codziennie 2 łyżki mąki pszennej razowej i 2 żytniej razowej) - zobaczymy czy będzie się mocno różnił w smaku :) Pachnie pięknie! :D

Na koniec jeszcze komplet linków do przepisów na zakwas i chlebek, który upiekłam:
zakwas: http://niebonatalerzu.blogspot.com/2014/09/chleb-orkiszowy-na-zakwasie.html
chleb razowy na zakwasie: http://niebonatalerzu.blogspot.com/2014/09/razowy-chleb-na-zakwasie.html

25 sierpnia 2014

Słodka chwila


Razowe naleśniki z białym serem, jabłkami i cynamonem...pychota. Nigdy nie przepadałam za naleśnikami na słodko, ale od momentu kiedy w górach skosztowałam pieczonego z miodem jabłka i coś podobnego zrobiłam w domu - rewelacja. Trochę kojarzyą mi się z nadchodzącą jesienią... Co najważniejsze - to danie jest zdrowe, a dzięki użyciu kilku odchudzonych zamienników możemy ograniczyć ilość kalorii w porcji :)


Naleśniki z pieczonym jabłkiem

Ciasto:

  • 1 średnie jajko
  • około 1/3 szklanki mąki pszennej razowej pełnoziarnistej (można użyć też zwykłej)
  • około 2 łyżki gazowanej wody
  • około 1/3 szklanki mleka 1,5% (lub mleka sojowego)
  • 1 średnie jabłko
  • kilka rodzynek
  • łyżeczka miodu
  • łyżeczka oliwy
  • 4 łyżki chudego twarogu
  • 1 łyżka jogurtu naturalnego
  • cynamon
  • sok z cytryny

W misce robimy ciasto naleśnikowe - mieszamy jajko, mąkę, wodę i mleko. Ja dodaję również cynamon, ale nie trzeba tego robić. Odstawiamy na około 1h. Po czym na posmarowanej oliwą patelni smażymy naleśniki.
Ser biały (twaróg) mieszamy z jogurtem. Można go ewentualnie delikatnie dosłodzić - stewią, miodem czy zwykłym cukrem.
Jabłka kroimy w dość dużą kostkę, skrapiamy sokiem z cytryny i posypujemy cynamonem. Dodajemy też kilka rodzynek (można je wcześniej namoczyć w ciepłej wodzie, żeby były pulchne i mięciutkie). Wrzucamy to na rozgrzaną patelnię, dodajemy miód i smażymy dosłownie kilka minut ciągle mieszając. Można pod koniec podlać odrobiną wody - wtedy wytworzy nam się gęsty sos zlepiający całość.
Placki naleśnikowe smarujemy twarogiem, zawijamy. Na górę przekładamy podpieczone jabłka. 
Najlepiej podawać na ciepło - są wtedy najsmaczniejsze!

*przepis przewiduje porcję dla 1 osoby




9 lipca 2014

Tarta ze słodkimi ziemniakami (batatami)


INFORMACJA!
W terminie 1-17 sierpnia 2014 jestem na wyczekiwanych wakacjach  Zamówienia będą przyjmowane do 28.07 (tak, żeby jeszcze
przed 1-wszym Wam je wysłać) oraz od 18.08. Zapraszam!


________________________________________________________________


A teraz przejdźmy już do rzeczy... czyli do tarty ze słodkimi ziemniakami, zwanymi również bataty:

Bataty (źródło: www.winiary.pl)

Jedliście je kiedyś? Jeśli nie, to serdecznie polecam. Smakują jak ziemniak skrzyżowany z marchewką (przynajmniej jak dla mnie). Świetnie komponują się z wieloma powszechnie używanymi w kuchni produktami. Zachęcam Was do przetestowania poniższego przepisu jak również eksperymentów z batatami.


Tarta ze słodkimi ziemniakami

Ciasto:

  • 2,5 szklanki mąki pszennej (ja pomieszałam  niecałą 1 szklankę mąki pszennej zwykłej, 1,5 szklanki mąki pszennej razowej oraz 3 łyżki amarantusa)
  • 1/3 kostki masła
  • 2 żółtka
  • 1/4 szklanki zimnej wody
  • szczypta soli

Nadzienie:
  • 2 bataty
  • 100g sera feta
  • kilka suszonych pomidorów
  • kawałek kiełbasy (ja użyłam chorizo, ale może być również inna lubiana przez Was, albo np. szynka parmeńska czy boczek)
  • trochę sera do posypania na wierzchu (taki, który się dobrze topi)
  • 200 ml śmietany 18%
  • 2 jajka
  • rozmaryn (albo tymianek), słodka i ostra papryka
  • sól, pieprz
  • świeży szczypior do posypania



Najpierw zajmijmy się ciastem. Jest to typowe kruche ciasto na spód tarty. Z podanych składników należy zagnieść ciasto - jeśli jest zbyt klejące dodajcie trochę więcej mąki, a jeśli za suche - wody. Uformować z niego kulkę, owinąć folią i wstawić do lodówki na pół godziny.

Bataty obrać ze skórki, pokroić na mniejsze części i ugotować na średnio-twardo w osolonej wodzie. Następnie odsączyć, wystudzić i pokroić w 1cm plasterki.

Ciasto rozwałkować, wyłożyć nim formę do tarty (może być również tortownica - ale wtedy nie należy wylepiać aż tak wysoko brzegów). Moja forma ma 30 cm i podana ilość składników jest do jej wymiarów idealna. Ciasto podpiec przez około 15 min w 180^C, aż do zrumienienia.

Na podpieczonym spodzie układamy "na zakładkę" plasterki batatów, pokrojone w paseczki pomidory, pokrojoną w kostkę lub plasterki kiełbasę i posypujemy pokrojonym w kostkę serem feta.

W osobnym naczyniu mieszamy jajka i śmietanę, doprawiamy przyprawami (proponuję dosyć mocno przyprawić sos). Sosem zalewamy tartę, posypujemy serem i wstawiamy ją do piekarnika na kolejne 30 minut na 180^C na środkowy poziom piekarnika.

Po wyjęciu posypujemy posiekanym szczypiorem i jemy póki ciepła :)

Jeśli zostaną nam kawałki można spokojnie je zjeść następnego dnia (niekoniecznie trzeba je odgrzewać), można je również zamrozić. Można przechowywać w lodówce przez kilka dni (ale w granicach rozsądku oczywiście).

Smacznego!

jeszcze przed pieczeniem

Gotowa!

13 czerwca 2014

Po prostu, leczo.


Co tu dużo mówić - po prostu lubię leczo. I preferuję je w wersji bez mięsa. Ostatnio w pewnej popularnej sieci sklepów nabyłam całkiem tanio całkiem duże ilości papryki czerwonej. No i jest - paprykowe, pomidorowe, z nutą pieprzu cayenne. Prosty i szybki obiad.

Leczo:
  • 1 kg papryki (u mnie dziś tylko czerwona, ale w sezonie warto kupić różne kolory z przewagą czerwonej)
  • 80 dag cebuli
  • 2 średnie cukinie
  • 2 puszki krojonych pomidorów (mogą być również 2 kubki świeżych, sparzonych i obranych ze skórki, pokrojonych w kostkę pomidorów)
  • 4 ząbki czosnku
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego
  • sól
  • pieprz
  • zioła prowansalskie
  • pieprz cayene
  • olej roślinny

Warzywa myjemy, obieramy i kroimy (paprykę w paski, cebulę i cukinię w półplasterki, pomidory w kostkę). W dużym garnku rozgrzewamy trochę oleju, na początek wrzucamy cebulę i przeciśnięty przez praskę czosnek. Po zeszkleniu się cebuli dosypujemy paprykę - ma lekko zmięknąć. Na koniec cukinia i pomidory. Dodajemy koncentrat pomidorowy (o ile to konieczne), przyprawiamy wszystko solą i dusimy ok. 10 minut. Teraz czas na pozostałe przyprawy - zioła i pieprz, według smaku. Ja pieprzu cayenne dodaję tylko tyle, żeby poczuć ostrość po chwili, gdzieś na końcu języka. Wspaniale podkręca smak i metabolizm :) Oczywiście fani ostrego mogą dodać go więcej. Zdeklarowani mięsożercy mogą podsmażyć pokrojoną w plasterki kiełbasę i dodać do całości.
Gotujemy jeszcze chwilę i podajemy z chlebem lub grzankami.

Z podanych proporcji wychodzi na prawdę spory garnek potrawy (ok. 6-8 porcji). Jeśli zostało nam z obiadu dużo lecza, a nie mamy ochoty go jeść przez kilka kolejnych dni to polecam zamknąć go w słoiki - przekładamy leczo do wyparzonych słoików i pasteryzujemy przez ok. 15-20 minut. Co roku jesienią gotuję większe ilości lecza i utrwalam je na zimę - smak papryki i świeżych cukinii z lata to nie to samo, co warzywa kupowane zimą..

Smacznego!



3 czerwca 2014

Owocowy zawrót głowy



Mój najlepszy sposób na poprawę humoru i dawkę energii w pochmurny, bury dzień? Koktajl owocowy!
Pachnący latem, słońcem, pełen witamin i błonnika, ze zdrową dawką białka, bo z dodatkiem jogurtu greckiego - najlepszy. Jest uniwersalny i zasmakuje każdemu, bo owoce i dodatki można dowolnie dobierać. U mnie dzisiaj w wersji ananasowo-nektarynkowej. To chyba najprostszy deser na świecie!


Koktajl owocowy:
  • pół ananasa
  • 4 nektarynki
  • kilka listków mięty (opcjonalnie)
  • 400g jogurtu greckiego
  • stewia lub miód (opcjonalnie)


Dojrzałe, soczyste i słodkie owoce dokładnie umyć i obrać. Pokroić na niewielkie kawałki i wrzucić do wysokiego naczynia. Można dodać kilka listków mięty (sprawia, że koktajl orzeźwia - świetna w upały). Dokładnie zblendować owoce. Dodać jogurt, wymieszać. Jeśli koktajl wyszedł mało słodki dodać stewii lub miodu do smaku (choć ja zazwyczaj pomijam zupełnie jakiekolwiek substancje słodzące). Przelać do wysokich szklanek lub pucharków, udekorować kilkoma listkami mięty lub owocami i spałaszować! :)

Tak na prawdę owoce wybieracie sami - jakie lubicie. Można pokusić się również o wersję owocowo-warzywną (np. z selerem naciowym i jabłkiem) :)

Smacznego!



2 października 2013

Dynia w roli głównej: Pikantna zupa dyniowa

Dawno nie było wpisu kulinarnego. Wczoraj dostałam od babci dorodną dynię, z którą coś trzeba zrobić. Pierwszy wybór padł na zupę. Jadłam kiedyś taką doprawioną na ostro i bardzo mi smakowała, więc postanowiłam odtworzyć przepis. Przepis należy do tych z kategorii "obiad w pół godziny", więc polecam go przede wszystkim osobom nie mającym zbyt wiele czasu na przygotowanie obiadu.



Pikantna zupa dyniowa:

  • 1 kg wydrążonej i obranej dyni
  • 0,5 szklanki mleka
  • około 1l bulionu
  • 1 cebula
  • 3 ząbku czosnku
  • pół małej ostrej papryczki (np. chilli) lub pół łyżeczki papryki chilli w proszku
  • oliwa
  • do smaku: sól, pieprz, sok z cytryny
Do dużego garnka z grubym dnem wlać dwie łyżki oliwy i wrzucić pokrojone w kostkę dynię i cebulę, posiekany czosnek oraz drobno pokrojoną paprykę. Podsmażać przez kilkanaście minut, aż dynia zacznie się rozpadać. Wlać mleko i 0,5 l bulionu. Wszystko gotować przez około 5-10 minut. Następnie ściągnąć z gazu i zmiksować blenderem na krem. Jeśli zupa na tym etapie okaże się zbyt gęsta należy dodać pozostały bulion.
Doprawić według własnych upodobań solą, pieprzem, sokiem z cytryny. Można dodać również kilka kropel sosu tabasco (zupa zyska wtedy na smaku). Gotowe!




3 sierpnia 2013

Mus z białej czekolady z owocami



Dzisiejsza propozycja dedykowana jest osobom, które od czasu do czasu lubią zjeść coś bardzo słodkiego, jak i dla tych, którzy kochają białą czekoladę. Deser dostarcza na prawdę mocno słodkich doznań :)

Pomysł zaczerpnięty z Kwestii Smaku


Mus z białej czekolady:
  • 100 g białej czekolady
  • 1 duże jajo
  • 3 łyżki cukru
  • 1/2 szklanki kremówki (z lodówki)
  • dowolne owoce
  • ewentualnie likier kokosowy

Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej. W miseczce ubić białko na rzadką pianę, dodać cukier i dalej ubijać aż piana będzie sztywna. Przestudzoną rozpuszczoną czekoladę wymieszać z 3 łyżkami kremówki, a następnie energicznie połączyć z żółtkiem. Do tak powstałej masy dodawać ubitego białka i ubitą resztę śmietany kremówki, delikatnie mieszając. Przełożyć do naczyń, wstawić na noc do lodówki.
Przed podaniem udekorować owocami i polać likierem.




27 maja 2013

Ciasto jogurtowe z rabarbarem



Sezon na rabarbar w pełni, więc i ja go wykorzystuję, póki jest młody i najsmaczniejszy. 
Dziś chciałabym się podzielić przepisem na fenomenalne ciasto jogurtowe z owocami - u mnie rolę owoców grały wcześniej wymienione ogonki liściowe :) Ciasto jest wilgotne i puszyste, a jego wykonanie zajmuje 10 minut!

Przepis pochodzi z mojej ulubionej strony Moje Wypieki.


Ciasto jogurtowe:
  • 160 ml oleju słonecznikowego
  • 1 szklanka cukru
  • 1 duże jajko
  • sok z 1 cytryny
  • 600 g jogurtu greckiego
  • 500 g mąki pszennej
  • 2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • ok. 700 g dowolnych owoców (u mnie rabarbar)


Owoce umyć, wciągnąć z nich pestki (w przypadku brzoskwiń czy moreli) i obrać jeśli to konieczne (rabarbar), odstawić.
Do mniejszej miski przesiać mąkę, wymieszać ją z sodą. W większej misce wymieszać (przy pomocy łyżki, trzepaczki, itp.) pozostałe składniki: jajko, olej, jogurt, cukier i sok z cytryny.
Przesypać mąkę z sodą do większej miski, wymieszać do połączenia się składników. Ciasto będzie gęste, kleiste (będzie wyglądało na lekko zważone).
Formę wysmarować tłuszczem i obsypać bułką tartą, aby ciasto nie przywierało. Wylać do niej masę, wyrównać, na wierzchu poukładać owoce (jeśli używamy np. moreli pamiętać o tym, aby ułożyć je "pestką do góry"). Zanim włożyłam ciasto do piekarnika, oprószyłam je cynamonem, który świetnie się komponuje z rabarbarem.
Piec w 160ºC przez około 50 minut (do tzw. suchego patyczka).
Ja swoje ciasto zrobiłam z połowy podanej porcji, piekłam w tortownicy o średnicy ok. 24 cm.


Smacznego!





23 marca 2013

Męskie żarcie: domowe burgery


Co tu dużo pisać: wołowina + warzywa + ostre sosy + chrupiąca bułka = uśmiech na twarzy każdego mężczyzny :)



W skład moich burgerów wchodziły:
  • kotlet wołowy
  • bułka pełnoziarnista
  • sos czosnkowy
  • sos pomidorowy
  • pomidor
  • coś zielonego - u mnie roszponka
  • smażona w krążkach czerwona cebula
  • ser żółty



Kotlety wołowe (4-5 szt)
  • 500 g wołowiny
  • łyżeczka suszonych pomidorów
  • mała cebula
  • jajko
  • sól
  • pieprz
  • bułka tarta (do panierowania)
Wołowinę zemleć (lub poprosić o jej zmielenie w sklepie). Doprawić solą, pieprzem, dodać suszone pomidory, pokrojoną drobno cebulkę, jajko, wyrobić na gładką masę. Delikatnie opanierować bułką tartą, kłaść na rozgrzaną patelnię i smażyć kilka minut na każdą stronę.


Szybki sos pomidorowy
  • koncentrat pomidorowy
  • pieprz
  • chilli
  • cebula
  • sok z cytryny
  • cukier
Wszystko ze sobą wymieszać i gotowe :) Nie podaję dokładnych ilości poszczególnych składników, ponieważ jest to zależne tylko od Was - trzeba kosztować i doprawiać, aż uzyska się "ten smak".


Sos czosnkowy
  • jogurt grecki
  • czosnek (sporo! ma być świeży, przeciśnięty przez praskę)
  • sól
  • pieprz
  • zioła (najczęściej dodaję prowansalskich)
Tak jak przy sosie pomidorowym - wymieszać i dosmakować wg własnego uznania.






Mmm, smacznego!


22 marca 2013

Wiosenny deser z owocami i mascarpone



Czekając aż w końcu wiosna zagości u nas na dobre zrobiłam bardzo szybki i bardzo smaczny deser. Owocowy, a więc orzeźwiający, z nutą wanilii. Zapraszam!


Wiosenny deser (4 porcje):
  • ser mascarpone (250 g)
  • biszkopty (po 3-4 sztuki na porcję)
  • dowolne owoce (ja użyłam: pomarańczę, czerwone winogrona i żółtej, słodkiej odmiany kiwi)
  • 1 laska wanilii
  • ekstrakt z wanilii
  • cukier puder

Na dnie naczynia, w którym będziemy podawać deser ułożyć biszkopty. Wymieszać 2 łyżki ekstraktu waniliowego z 4-6 łyżkami wody, skropić mieszaniną biszkopty. 
Mascarpone wymieszać z nasionkami z wanilii i cukrem pudrem (do smaku), a następnie wyłożyć na biszkopty. Na końcu poukładać pokrojone owoce, podawać schłodzone.




Ekstrakt z wanilii

Można kupić gotowy, ale równie łatwo zrobić go samodzielnie w domu. Odkąd go zaczęłam robić zupełnie zrezygnowałam z używania cukru wanilinowego. A jak go zrobić? Potrzebne nam będą:
  • 250 ml wódki
  • 3-4 strąki wanilii
Strąki wanilii naciąć wzdłuż, zalać wódką o ich całkowitego przykrycia (gdy są długie można je przeciąć na pół). Odstawić w ciemne i chłodne miejsce na ok. 3 miesiące. Co jakiś czas energicznie wstrząsnąć.
Oczywiście mój ekstrakt ma już trochę więcej niż 3 miesiące, ale nie psuje się. W miarę jego zużywania dolewam do niego wódki i wkładam dodatkowe laski wanilii (np. kiedy zużyję nasionka, ale nie potrzebuję samego strąku wanilii, wtedy trafia do buteleczki z ekstraktem).
Zdrowe, domowe i bardzo przydatne :)



4 lutego 2013

Muffinki "zebry"


Któregoś dnia siedziałam w domu i zastanawiałam się, czym by tutaj zabić dłużący się czas. Wpadłam na pewien pomysł - i tak powstały muffiny zebry! :-)


Do ich zrobienia wykorzystałam stary przepis na babkę "łaciatą". Tak, tak, z podanych niżej składników można upichcić babkę - ale proponuję wtedy zrobić ją z podwójnej porcji (chyba, że ktoś posiada na prawdę małą foremkę na babki).




Muffiny zebry

  • 3 małe jajka
  • 1/2 szklanki cukru (lub łyżka stewii)
  • 1 i trochę szklanki mąki pszennej (i dodatkowo jeszcze 1,5 łyżki osobno)
  • 1/2 szklanki oleju
  • 1/2 szklanki gorącej wody
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1,5 łyżki kakao
  • aromat waniliowy lub migdałowy

Oddzielamy żółtka od białek, te drugie ubijamy ze szczyptą soli. Do ubitych białek dodajemy cukier nadal ubijając. Teraz trzeba dodać żółtka (ciągle ubijając) - ma powstać pulchna żółta masa.
Do masy przesiać mąkę, proszek do pieczenia, wymieszać. Teraz dodajemy olej (intensywnie ucieramy łyżką lub mikserem) i gorącą wodę.
Następnie należy rozdzielić ciasto na dwie równe części - do jednej dodajemy dodatkowe 1,5 łyżki mąki i aromat - mieszamy. Do drugiej części dodajemy kakao i również mieszamy.
Do wcześniej przygotowanych foremek kładziemy na przemian łyżkę jasnego i ciemnego ciasta (im mniejsze porcje będziemy dawać, tym lepszy będzie efekt) do 3/4 wysokości formy. Pieczemy ok. 20-30 minut w 160 stopniach.
Nie trzeba ich już niczym dekorować - same w sobie wywołują bardzo pozytywy efekt :)







25 stycznia 2013

Ciasteczka z pianką


Bardzo proste, bardzo szybkie i bardzo smaczne!


Ciasteczka z pianką

Ciasto:

  • 30 dag mąki
  • 20 dag margaryny
  • 12 dag zmielonych na puch orzechów włoskich
  • 8 dag cukru pudru
Polewa:
  • 2 żółtka
  • 15 dag cukru pudru
  • łyżka soku z cytryny



Z podanych składników zagnieść ciasto i odstawić je na 2 godziny do lodówki. Następnie rozwałkować na grubość niecałego 1 cm i wykroić foremkami ciasteczka. Przełożyć na wysmarowaną blachę i piec w 200ºC przez ok 10 min (aż się zarumienią).
Składniki polewy utrzeć ze sobą, smarować jeszcze ciepłe ciasteczka i odstawić, by polewa wyschła.
Smacznego!





23 stycznia 2013

Orzechowo-jabłkowe ciasto "Niebo"


Ciasto to piecze się w całej Polsce, według różnych receptur. Ale podstawą w jego składzie są jabłka i orzechy. Ja zdecydowałam się na wersję z kruchym ciastem i gorzką, czekoladową polewą, która świetnie do ciasta pasuje. Ciasto niestety wymaga trochę uwagi i czasu, ale jest tego warte!



Ciasto jabłkowo-orzechowe Niebo

Ciasto:
  • 30 dag mąki
  • 20 dag masła
  • 1/2 szklanki cukru
  • 3 żółtka
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • aromat waniliowy (np. ekstrakt z wanilii)
Masa jabłkowa:
  • 75 dag jabłek
  • cukier do smaku
  • 2 łyżeczki soku z cytryny
  • 1 łyżka cynamonu
Masa orzechowa:
  • 25 dag orzechów włoskich
  • szklanka świeżego mleka
  •  25 dag masła
  • 20 dag cukru
Polewa:
  • 7 czubatych łyżeczek cukru
  • 7 łyżeczek wody
  • 1/4 kostki masła
  • 2-3 łyżki kakao


CIASTO: Zimne masło (z lodówki) posiekać z przesianą mąką. Dodać pozostałe składniki: cukier, proszek do pieczenia, żółtka i aromat. Szybko zagnieść ciasto, uformować w kulę, owinąć folią i włożyć do lodówki na 30 minut.

MASA JABŁKOWA: Jabłka obrać i pokroić w kostkę. Dusić na niewielkim ogniu w rondlu z grubym dnem, co jakiś czas mieszać. Po chwili dodać sok z cytryny. Gdy jabłka zmiękną, a woda w większości odparuje należy dodać cukier do smaku - wolicie bardziej czy mniej słodkie? - i cynamon. Na tym etapie, póki jabłka są jeszcze gorące, proponuję również dodać kilka łyżeczek galaretki (zwykłej, np. cytrynowej) i porządnie wymieszać - dzięki niej masa jabłkowa nie będzie się rozpływać podczas krojenia ciasta :) Jabłka odstawić do ostygnięcia.

CIASTO: Teraz musimy upiec dwa blaty ciasta. Z lodówki wyjąć połowę ciasta. Rozwałkować je na cienki placek, delikatnie podsypując mąką, o wymiarach takich, jakie ma nasza blaszka (proponuję wybrać raczej niedużą blachę bądź tortownicę). Formę wysmarować masłem, posypać delikatnie bułką tartą i uważnie przełożyć na nią ciasto. Wyrównać brzegi - nie trzeba formować wysokich brzegów i uzupełnić rogi odciętym z brzegów ciastem. Piec w 180ºC przez ok. 20 minut - do wyraźnego zrumienienia się ciasta. Poczekać chwilę aż przestygnie i wyjąć tak, aby się nie połamało, odłożyć na bok. Tak samo postąpić z resztą ciasta z lodówki. Można też od razu rozwałkować ciasto na dużą blachę, a później je tylko przekroić na dwie równe połowy - i już mamy 2 blaty!

KREM ORZECHOWY: Możemy zająć się kremem orzechowym. Obrane orzechy zmielić na bardzo drobno (na "mąkę orzechową"). W rondelku zagotować mleko i jeszcze gorącym zalać mączkę orzechową, wymieszać i odstawić, aż orzechy wchłoną całe mleko. W osobnej misce utrzeć miękkie masło z cukrem. Następnie porcjami dodawać do utartego masła masę orzechową i ucierać aż powstanie gładki krem (można to robić mikserem). Jeśli ktoś lubi ciasta z alkoholem do kremu można dodać łyżkę spirytusu lub wódki - będzie świetnie pasować!

Uff, już dotarliśmy prawie do końca. Teraz trzeba przygotować sobie coś płaskiego - deskę, tacę, na czym będziemy kończyć ciasto. Bierzemy jeden ze spodów, smarujemy go masą jabłkową (całą!). Przykrywamy drugim spodem, delikatnie dociskamy i smarujemy kremem orzechowym (również całym). Wyrównujemy brzegi, żeby ładnie się prezentowało i wstawiamy do lodówki na jakieś 30 minut.

POLEWA: Robimy polewę: w garnuszku trzeba zagotować wodę z cukrem i po kilku minutach dodać kakao i masło. Wszystko dokładnie wymieszać i zagotować.

Wyjmujemy ciasto z lodówki i polewamy je polewą - można je tylko "popisać", można wysmarować równą warstwą całość - ale należy to robić nagrzanym szerokim nożem, bo polewa szybko zastyga. Teraz pozostaje udekorować ciasto połówkami lub grubo zmielonymi orzechami czy też migdałami, można pozostawić je również bez dekoracji. Odstawić na noc do lodówki i wreszcie, gotowe!


SMACZNEGO!





22 stycznia 2013

Sernik "Pleśniak"





Dziś mam dla Was przepis na przepyszny sernik na kruchym spodzie, z bezą i brzoskwiniami, za którym szaleją moi domownicy. Jego nazwa wzięła się od wyglądu bezy i posypki, które przypominały komuś rosnącą pleśń :)
Zapraszam!


Sernik "Pleśniak"

Ciasto:
  • 3 szklanki mąki
  • 4 żółtka
  • 1 kostka masła (250 g)
  • 2  łyżki cukru
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Ser:
  • 2 kostki białego sera
  • 2 żółtka
  • 1 opakowanie budyniu waniliowego
  • 1/2 kostki margaryny
  • 1 szklanka cukru
  • 1 puszka brzoskwiń
Beza:
  • 6 białek
  • 1/2 szklanki cukru pudru

Masło (zimne!) posiekać z mąką, dodać żółtka, cukier i proszek, szybko zagnieść ręką. Uformować w kulę, podzielić na dwie części: 3/4 wstawić do lodówki, a 1/4 do zamrażalnika.
Ser biały rozdrobnić widelcem, dodać do niego pozostałe składniki i utrzeć na pulchną masę (można do tego użyć miksera). Brzoskwinie odsączyć, pokroić w kostkę.
Ubić białka na sztywno, na końcu dodając cukier puder.

Większą część ciasta wyjmujemy z lodówki, wylepiamy nim dno średniej blachy. Gęsto nakłuwamy widelcem. Na ciasto wylewamy ser, posypujemy go brzoskwiniami, a następnie wykładamy ubite białka z cukrem. Teraz trzeba wyciągnąć mniejszą część ciasta z zamrażalnika - zcieramy je na tarce lub kruszymy na wierzch ciasta.
Wszystko wstawić do piekarnika nagrzanego do 150ºC. Pieczemy około godziny. Jeśli wierzch niebezpiecznie przypiecze się dużo wcześniej - należy przykryć ciasto folią. Po godzinie wyłączcie piekarnik, uchylcie go, ale ciasto jeszcze na chwilę zostawcie w środku - wyjmijcie je jak się lekko przestudzi.

Smacznego!








_____________________________________________________________________________


Chciałam Was również zaprosić na bloga mojej koleżanki anne-mademoiselle oraz oglądania u niej działu "Oddam w dobre ręce", gdzie możecie odkupić po atrakcyjnych cenach kosmetyki otwarte i tylko raz wypróbowane, a które niestety nie przypadły do gustu właścicielce. Szkoda byłoby, żeby się zmarnowały praktycznie nowe rzeczy :)


4 stycznia 2013

Pasta kanapkowa z suszonymi pomidorami



Uwielbiam pomidory, w każdej postaci! Te suszone mogłabym jeść codziennie. Dzisiaj kolejny szybki przepis - urozmaicenie pospolitej kanapki. Zróbcie tą pastę, posmarujcie nią pełnoziarniste pieczywo i cieszcie się smakiem!
Zainspirowana przepisem ze strony Kwestia Smaku.


Pasta kanapkowa z jajkiem i suszonymi pomidorami:

  • 2 jajka
  • kilka suszonych pomidorów
  • 1 łyżeczka maku
  • 1/4 małej czerwonej cebulki
  • 1-2 łyżki gęstego jogurtu naturalnego
  • 1 łyżeczka musztardy
  • sól, pieprz
Ugotowane na twardo jajka kroimy w kostkę. Suszone pomidory odsączamy z oleju (chyba, że posiadacie takie nie w oleju :) ), kroimy w cienkie paseczki, cebulkę w drobną kostkę. Wszystko wrzucamy do miseczki, dodajemy jogurt, musztardę, mak i przyprawy. Mieszamy i gotowe!
Można podawać ze szczypiorkiem czy kiełkami. Pycha!


3 stycznia 2013

Boczniaki (panierowane)

źródło: www.grzybowysklep.pl

Nigdy wcześniej nie jadłam tych grzybów. Kiedy zobaczyłam je w jednym z popularnych sklepów pomyślałam - spróbujemy! Słyszałam już, że są całkiem przyjemne w smaku, ale chciałam sama się o tym przekonać.
Przepis autorstwa Macieja Kuronia


Boczniaki panierowane:
  • 500 g boczniaków
  • 500 ml mleka
  • 1-2 jajka
  • mąka
  • bułka tarta
  • pieprz, sól
  • tłuszcz do smażenia

Boczniaki kupione w sklepie posiadają nóżki - trzeba je odkroić. Są one pozostawiane, gdyż grzyby dzięki nim dłużej zachowują świeżość, ale są niesmaczne. 
Umyte kapelusze grzybów moczymy w mleku przez około 2 godziny (można ten krok pominąć). Następnie odsączamy je, posypujemy pieprzem i solą. Panierujemy w mące, jajku i bułce. Smażymy na rozgrzanym tłuszczu aż panierka się zarumieni.
Grzyby w środku są mięciutkie, natomiast panierka jest chrupiąca. Tak przyrządzone boczniaki smakują trochę jak smażone pieczarki. Świetnie udają kotlety schabowe - mój brat dał się nabrać i pytał co to za mięso :)
Ja podałam je z mieszanką sałat skropionych sosem vinaigrette. Gdyby pomiąć moczenie w mleku - świetny przepis na szybką obiadokolację po pracowitym dniu! :)

Smacznego!